Kanada, a przynajmniej ta część którą do tej pory widzieliśmy, obfituje w zwierzęta. I nie mówię tu tylko o terenach dzikich czy odludnych, a raczej o terenach miejskich. Ciekawe jest to, że zwierząt jest nie tylko dużo pod względem ilości, ale są one również różnorodne. Pewnym zaskoczeniem była dla mnie ilość gatunków, które można tu w miarę łatwo spotkać, a których nie ma w Polsce (albo ciężko je zobaczyć). I to właśnie o nich chciałbym słów parę napisać.
Sójka błękitna |
Gdy nadeszło lato i zrobiło się całkiem ciepło powszechnie dało się słyszeć nietypowy dźwięk. Dość głośne jakby elektryczne bzyczenie, trwające ok 10 - 20 sekund i cichnące, aby po chwili rozbrzmieć ponownie. Dźwięk nie należy do zbyt przyjemnych i jest zaskakująco głośny. Na początku myśleliśmy, że to jakieś urządzenie elektryczne, ale hałas nie bardzo pasował do takiej teorii. W końcu sprawdziłem w internecie - okazuje się, że taki dźwięk wydają cykady. Niezbyt ładne owady, ale za to doskonale słyszalne.
Cykada |
W okolicach Toronto jest zatrzęsienie ptaków i nie mówię tu o takich pospolitościach jak gołębie czy wróble / mazurki ale o całej ptasiej rodzinie. I tak z powodu bliskości dużej ilości wody jest tu sporo różnych rodzajów ptaków wodnych jak kaczki, perkozy, chruściele, widzieliśmy nawet czaplę, no i nie można zapominać o słynnych kanadyjskich gęsiach. Gęsi, nota bene, można spotkać na co trzecim trawniku.
Kanadyjskie gęsi |
Poza ptakami wodnymi jest tu również sporo innego ptactwa. Rzadko, ale czasem się udaje zobaczyć sójkę błękitną (pierwsze zdjęcie w poście), parokrotnie widzieliśmy kardynała szkarłatnego oraz całą masę drobnych ptaków, których nigdy wcześniej nie widziałem, a tu można je zobaczyć na co drugim dłuższym spacerze. Raz spotkałem nawet jakiegoś ptaka drapieżnego i to w środku miasta w niewielkim parczku.
Kardynał szkarłatny |
Dla mnie osobiście zaskakujące jest to, że na trawnikach w Toronto można spotkać całą masę drobnych ssaków. Bardzo popularne są tutaj wiewiórki, które czasami udaje się zobaczyć w stadach do kilku sztuk na jednym trawniku. W odróżnieniu od naszych wiewiórek kanadyjskie są czarne lub szare i chyba trochę większe (rudych tutaj w ogóle nie widziałem).
Czarna wiewiórka |
Poza wiewiórkami na trawnikach daje się spotkać świstaki, króliki i pręgowce (ang. chipmunk). Wszystkie te zwierzaki podchodzą do ludzi z dystansem, ale raczej specjalnie się nie boją. Zwykle nie ma problemu z obejrzeniem ich a nawet ze zrobieniem zdjęcia. Oczywiście jak się podejdzie zbyt blisko to uciekną, ale widać, że ludzie tutaj raczej zwierzętom krzywdy nie robią.
Pręgowiec |
Podejrzewam, że jak się wie na co patrzeć i gdzie szukać, to da się tutaj znaleźć dużo więcej ciekawych zwierząt, ale te można spotkać na co dzień. Ciekaw jestem czy taka różnorodność fauny wynika z tego, że jest tu dużo niezamieszkanych terenów (choć te wszystkie zwierzaki spotkaliśmy w miejskich terenach zielonych), czy ze względu na typ zabudowy (dużo domków), czy też ze względu na podejście ludzi do dzikich zwierząt. A może liczą się wszystkie te czynniki i jeszcze parę innych o których nie pomyślałem...
Świstak |
Osobiście uważam, że jest to przyjemne i motywujące do spacerów. Każde wyjście może się zakończyć zobaczeniem czegoś nowego i interesującego.
Królik |
Ciekawostki:
- Na jednym ze spacerów spotkaliśmy w stawie żółwie - ale ciężko powiedzieć, czy żyją one tam naturalnie, czy też są hodowane. Do tej pory nigdzie indziej żółwi nie widzieliśmy.
Żółw |
- Pręgowiec jest podobny do wiewiórki, ale mniejszy i ma charakterystyczne pręgi na grzbiecie. Tak na prawdę Chip&Dale byli pręgowcami oraz Alwin i wiewiórki powinien być raczej Alwinem i pręgowcami.
- Świstaki są dużymi zwierzętami (waga ok 4 kg) i dla mnie jest zaskakujące, że tak duże zwierzę spokojnie pasie się na trawnikach w środku miasta.
- Drużyna baseballa z Toronto to sójki błękitne (Blue Jays) i nawet mają sójkę z swoim logo:
- Drużyna baseballa z Toronto to sójki błękitne (Blue Jays) i nawet mają sójkę z swoim logo: