Ponieważ doszły mnie słuchy, że poprzedni post się spodobał (może nie były to wielkie okrzyki radości, ale oddźwięk był zdecydowanie pozytywny) to postanowiłem dalej pouprawiać trochę autoreklamy i zrobić kolejny wpis z serii "dzieła moje". Jak już pisałem wcześniej przyszła zamówiona na Amazonie sizalowa lina (600 stóp 1/2 calowej średnicy co daje prawie 183 metry prawie 13 mm liny), nadszedł więc czas na rozszerzenie działalności o nowe materiały. Użycie w projektach sizalu nie zmniejsza ich ekologiczności albowiem sizal jest materiałem naturalnym pochodzenia roślinnego - dokładniej otrzymuje się go z agawy. No ale wracajmy do tematu.
Lina została zakupiona w celu robienia drapaków dla kotów, nie powinno być więc dziwne, że pierwszy projekt jest własnie drapakiem :) (kolejne zresztą również). Postanowiłem zacząć od rzeczy prostej - drapaka poziomego okrągłego. W tym celu wyciąłem dwa kółka z tektury o średnicy ok pół metra, skleiłem je aby uzyskać sztywną podstawę i na to nakleiłem spiralnie linę. Efekt widać na zdjęciu poniżej.
Ponieważ nasze koty preferują drapanie obiektów pionowych to stwierdziłem, że warto spróbować dostarczyć im takowe miejsce do drapania. Pewnym problemem było wymyślenie jak bez materiałów bardziej sztywnych (np. sklejki) uzyskać stabilny produkt. Odpowiedź jest prosta, choć może niekoniecznie oczywista - stół. Stół posiada nogi, które zapewniają wystarczającą stabilność. Ponieważ nie chciałem przyczepiać liny na stałe do nogi od stołu to postanowiłem zrobić tuleję kartonową owiniętą liną, którą się następnie zakłada na nogę stołową - daje to elastyczność w razie ewentualnego przemeblowania. Ponieważ tektura nie bardzo chce się wyginać w ładne łuczki to zrobiłem tuleję ośmiokątną. Po naklejeniu dość grubej i sztywnej liny uzyskałem drapak prawie okrągły. Efekt końcowy wyszedł całkiem zadowalający.
Trzeci projekt dotyczy również drapaka stojącego ale tym razem samodzielnego. Przyznam, że już nie pamiętam czy na takie rozwiązanie wpadła Beata, czy podpatrzyliśmy je w jakimś sklepie. W każdym razie są to dwa elementy połączone jednym końcem (drapak sizalowy i kartonowy). Rozstawienie przeciwnych końców zapewnia stabilność. Moje rozwiązanie posiada obrotowe mocowanie na górze i łatwy demontaż od podstawy - co pozwala obrócić drapak na drugą stronę po zużyciu pierwszej lub w ogóle go wymienić. Wynik jest dość interesujący, mam tylko nadzieję, że kotom również się spodoba, ale o tym przekonamy się w przyszłości.
Kolejne projekty są wykonane całkowicie z kartonu i są raczej meblami :) Pierwszy to półka dla kotów, aby ułatwić im dostanie się na gorę "kwadratów". Półka jest mocowana do ściany "kwadratów" w sposób bezinwazyjny. O dziwo z kartonu da się zrobić całkiem sztywne i wytrzymałe elementy.
Na razie ostatnie dwa projekty to półki do szafy i karmnik dla kotów. Pierwotnie zamierzaliśmy kupić jakieś proste półki aby zwiększyć powierzchnię użytkową szafy, ale jakoś nic nam nie wpadło w oko. A ponieważ miałem trochę czasu i pomysł to wykonałem takowe samodzielnie. W sumie to podobnie było również z "karmnikiem" - specjalnym konstruktem na suchą karmę, która wymaga troszkę więcej wysiłku, niż podejście i zjedzenie. W tym wypadku trzeba jeszcze łapą wyciągnąć chrupki na zewnątrz. "Karmnik" ma otwierany wlot na górze którędy wsypuje się karmę, która z kolei w miarę równo rozsypuje się na cztery poziomy. Kot ma do wyboru szesnaście otworów z których może sobie wyciągną jedzenie.
Podsumowując, po wykonaniu tych kilku projektów doszedłem do dwóch wniosków. Po pierwsze zaskakująco dużo rzeczy można zrobić z tektury - wymaga to nieco innego podejścia niż przy pracy z drewnem lub metalem, ale nie wymaga za to za bardzo specjalistycznych narzędzi, a i czas potrzebny na wykonanie jest niezbyt długi. Drugi wniosek jest natury bardziej filozoficznej. Przyjeżdżając tutaj myślałem, że przyjdzie mi się pożegnać na czas dłuższy z majsterkowaniem - brak dostępu do warsztatu i takie tam. Ku mojemu lekkiemu zaskoczeniu, wydaje się, że to czy ktoś coś robi czy nie zależy bardziej od charakteru i osobowości niż od dostępności narzędzi. Ciekaw jestem czy tak jest tylko w moim przypadku, czy jest to bardziej uniwersalna reguła :)
Na razie ostatnie dwa projekty to półki do szafy i karmnik dla kotów. Pierwotnie zamierzaliśmy kupić jakieś proste półki aby zwiększyć powierzchnię użytkową szafy, ale jakoś nic nam nie wpadło w oko. A ponieważ miałem trochę czasu i pomysł to wykonałem takowe samodzielnie. W sumie to podobnie było również z "karmnikiem" - specjalnym konstruktem na suchą karmę, która wymaga troszkę więcej wysiłku, niż podejście i zjedzenie. W tym wypadku trzeba jeszcze łapą wyciągnąć chrupki na zewnątrz. "Karmnik" ma otwierany wlot na górze którędy wsypuje się karmę, która z kolei w miarę równo rozsypuje się na cztery poziomy. Kot ma do wyboru szesnaście otworów z których może sobie wyciągną jedzenie.
Podsumowując, po wykonaniu tych kilku projektów doszedłem do dwóch wniosków. Po pierwsze zaskakująco dużo rzeczy można zrobić z tektury - wymaga to nieco innego podejścia niż przy pracy z drewnem lub metalem, ale nie wymaga za to za bardzo specjalistycznych narzędzi, a i czas potrzebny na wykonanie jest niezbyt długi. Drugi wniosek jest natury bardziej filozoficznej. Przyjeżdżając tutaj myślałem, że przyjdzie mi się pożegnać na czas dłuższy z majsterkowaniem - brak dostępu do warsztatu i takie tam. Ku mojemu lekkiemu zaskoczeniu, wydaje się, że to czy ktoś coś robi czy nie zależy bardziej od charakteru i osobowości niż od dostępności narzędzi. Ciekaw jestem czy tak jest tylko w moim przypadku, czy jest to bardziej uniwersalna reguła :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz