niedziela, 1 września 2019

Park Thompsona

by G.

    Niedawno odwiedziliśmy Park Tommy'iego Thompsona. Jest to długi cypel wychodzący dość daleko w jezioro Ontario, dobrze widoczny z wyspy, o której pisałem w jednym z wcześniejszych postów. Park leży niedaleko od centrum, ale dostęp do niego jest nieco utrudniony ponieważ aby dostać się do wejścia trzeba przejść spory kawałek przez tereny przemysłowo-portowe. Długość cypla, a zatem i parku to ok 5 km.

Zdjęcie parku ze strony parku.
    Interesujące jest to, że park jest konstrukcją sztuczną - cypel został usypany z piasku wybranego podczas budowy portu. Z biegiem czasu sztucznie usypany cypel "przypadkowo" zdziczał i stał się ostoją dzikiej zwierzyny. Obecnie park jest dostępny dla zwiedzających z jednej strony, a z drugiej jest odpowiednikiem naszego rezerwatu przyrody, więc przebywanie w parku obwarowane jest licznymi zakazami, głównie dotyczącymi nieschodzenia z wyznaczonych ścieżek i nienarzucaniu się dzikim zwierzętom.

Widok z parku na wyspę i centrum Toronto.
    Sam park ma głównie charakter łąkowy z niewielkimi zagajnikami drzew liściastych, a liczne cypelki odcinają mniejsze i większe laguny stanowiące doskonałe schronienie dla ptactwa wodnego. Osobiście, będąc tam,  miałem wrażenie przebywania w miejscu porzuconym przez człowieka i odzyskanym przez przyrodę. Wrażenie to potęguje fakt, że wybrzeże od strony otwartego jeziora zbudowane jest z gruzu. Leżą tam zwały betonu i cegieł teraz już pozaokrąglane przez wodę ale nadal dobrze rozpoznawalne. Wygląda to trochę jak kamienista plaża zbudowana ze sztucznych kamieni (widok nie jest niemiły, a raczej nieco zaskakujący).

Plaża z cegieł i betonu.
    Jak przystało na ostoję dzikiej zwierzyny w parku nietrudno spotkać różnorakich przedstawicieli fauny. Głównie są to wodne ptaki - my widzieliśmy sporo kormoranów, trochę kaczek i co nieco drobnego ptactwa (niekoniecznie wodnego). Udało nam się zobaczyć również parę motyli. Na stronie parku jest napisane, że w parku można spotkać również sowy, gryzonie, węże i żółwie, ale przypuszczam, że jest to nieco trudniejsze, nam się w każdym razie to nie udało.

Stado kormoranów.
    Wydawać by się mogło, że utrudniony dostęp i dziki charakter miejsca nie zapewnią parkowi dużej popularności, ale tak nie jest. W parku może tłumów nie było, ale również ciężko by było go nazwać bezludnym. Wydaje się też, że jest to miejsce dość popularne wśród rowerzystów.

Motylek :)
    My w parku spędziliśmy prawie cały dzień i właściwie mam wrażenie, że tylko "liznęliśmy" go po wierzchu. Znajduje się tam mnóstwo zakamarków stanowiących doskonałe miejsce do odpoczynku w ciszy i spokoju, "z dala" od cywilizacji i jednocześnie będących doskonałymi punktami obserwacyjnymi dzikiego ptactwa. Tak więc jeśli ktoś lubi obcowanie z dziką przyrodą to jest to miejsce zdecydowanie godne polecenia. Również warto odwiedzić to miejsce w przypadku potrzeby złapania oddechu i oderwania się od spraw codziennych.

Jedna ze ścieżek w parku.
    Dla zainteresowanych link do strony parku: https://tommythompsonpark.ca/about/
    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz