Jak już pewnie wszyscy wiedzą znalazłem pracę i w związku z tym chciałem napisać słów parę o szukaniu pracy w Kanadzie. Nie chcę tu przepisywać ogólnie znanych faktów - o szukaniu pracy w Kanadzie napisano kilka książek - zainteresowanych zachęcam do lektury (sam przeczytałem dwie), a raczej napisać jak wyglądało to w moim przypadku i oczywiście dodać kilka moich przemyśleń związanych z tematem.
Zacznijmy więc od początku. Do Kanady przyjechaliśmy 25 listopada 2018 roku. Przyznam, że z początku nie przykładałem się specjalnie do szukania pracy. Wynikało to z dwóch powodów: po pierwsze priorytetem było znalezienie pracy przez Beatę (założenie było takie, że mi będzie łatwiej pracę znaleźć niż Beacie i będę szukał pracy tam gdzie będziemy mieszkać, a mieszkanie chcieliśmy znaleźć koło pracy). Po drugie zastanawiałem się nad lekką zmianą zawodu i próbą przerzucenia się na programowanie w Pythonie. Mimo to i mimo okresu przedświątecznego jeszcze w grudniu miałem kilka rozmów z headhunterami.
Podczas szukania pracy na moją niekorzyść działało to, że: miałem prawie dwuletnią przerwę w programowaniu i mój angielski nie jest perfekcyjny. Na korzyść zaś to, że: mam ok 9 lat doświadczenia oraz to, że mam znajomego, Łukasza, który pracuje już w Kanadzie ok 2 lat (pomógł mi przygotować CV oraz podsyłał headhunterów którzy wysyłali mu zapytania). Pierwszym zadaniem jest przygotowanie CV, czy też jak tu się mówi resume, zgodnie z Kanadyjskimi wymogami. Dla mnie nie było to takie proste ponieważ najważniejszą rzeczą w Kanadyjskim CV jest podanie jakichś przykładów co się robiło w poprzedniej pracy. Chodzi o to, aby podać najciekawszy projekt nad którym się pracowało w danej firmie, a nie opisywać wszystko co się robiło. Dodatkowo najlepiej jak w różnych pracach poda się różne projekty, tak aby CV pokazywało szeroki zakres umiejętności i nie było nudne. Ponadto w CV należy umieścić dużo słów kluczowych związanych z zawodem. Podobno CV zanim zostanie przez kogoś przeczytane musi przejść przez program, który odrzuca CV nie zawierające odpowiednich słów kluczowych.
Posiadając odpowiednio przygotowane CV zacząłem bardziej intensywne poszukiwania pracy w okolicach połowy stycznia. Obejmowało to przeszukiwanie portali z ogłoszeniami o pracę i wysyłanie CV na co bardziej obiecujące ogłoszenia oraz odpowiadanie na maile przysyłane mi przez headhunterów podsyłanych przez Łukasza. Dodatkowo założyłem profile na kilku portalach z ogłoszeniami o pracę i oczywiście umieściłem tam CV. Od jednego z headhunterów dowiedziałem się, że ogólnie na rynku Kanadyjskim mało jest doświadczonych programistów PHP, mimo to wydawało mi się, że odzew nie był jakiś specjalnie duży. Ale teraz, jak na to patrzę z perspektywy czasu, to nie było też źle.
Sumarycznie wysłałem ok 30 CV na prace znalezione w internecie oraz pewnie ok 10 do headhunterów podesłanych przez Łukasza lub takich którzy sami mnie znaleźli. Z tego miałem dwie rozmowy przez Skypa już z klientem oraz byłem na dwóch rozmowach w firmach. Ostatecznie decyzję podjąłem (i firma podjęła) pod koniec lutego, a zacząłem pracować od 11 marca.
To co się specjalnie nie różni od rozmów o pracę to sprawdzenie tak zwanych umiejętności twardych (technicznych) - w moim przypadku było to zrobienie zadania (napisanie kawałka kodu) lub rozwiązywanie krótkich zadań podczas rozmowy (do czego może służyć ten kod, jak można poprawić ten kod itd.) To, co z kolei jest zdecydowanie różne, to to, że firmy dużą wagę przykładają do tak zwanych umiejętności miękkich - jak kandydat będzie pasował do firmy i do zespołu. Odniosłem wrażenie, że często umiejętności miękkie są równie ważne a czasem nawet ważniejsze niż umiejętności techniczne. Na przykład firma która mnie zatrudniła używa Symfony 4 (framework PHP), React (framework js) oraz Mongodb (silnik bazy danych) - ja nie znałem (teraz już zaczynam poznawać) żadnej z tych technologii, do czego się zresztą przyznałem na rozmowie kwalifikacyjnej, a mimo to dostałem propozycję pracy jeszcze zanim zdążyłem wrócić do domu po rozmowie.
Kolejną rzeczą, która jest inna to tak zwany background check (wywiad środowiskowy). Należy potencjalnemu pracodawcy dać kontakt do kilku osób z którymi się pracowało wcześniej (tak zwane referencje) i firma lub headhunter dzwoni do nich i zadaje kilka pytań (czy się z tą osobą pracowało, jak się pracowało itd.). Dodatkowo chyba sprawdzają również przeszłość kryminalną.
Podsumowując szukanie pracy w Kanadzie jest doświadczeniem nieco innym niż w Polsce. Ja akurat nie miałem specjalnych problemów, ale mogło to wynikać ze specyfiki zawodu.
Ciekawostki:
- Wydaje się, że dużo headhunterów w Kanadzie pochodzi z Indii - jest to lekkie utrudnienie, bo przynajmniej dla mnie ich angielski jest ciężki do zrozumienia.
- Profesjonalizm niektórych headhunterów pozostawia co nieco do życzenia - zdarzało się, że obiecali zadzwonić i nie dzwonili. Jednemu wysłałem zadanie i już się nie odezwał (potem odezwał się do mnie jego kolega i powiedział, że podobno jego kolega nie dostał zadania...)
- Kilkukrotnie zdarzyło mi się, że odzywało się do mnie dwóch różnych headhunterów z tej samej firmy z tą samą ofertą.
- Resume nie może zawierać danych 'wrażliwych', jak rasa, wiek, zdjęcie, narodowość
- Zarobki podawane są jako dochód roczny brutto (za to ceny w sklepach podawane są bez podatku).
- Wypłata przychodzi co dwa tygodnie (a nie jak u nas raz na miesiąc).